Drużynowy Mistrz Polski z sezonu 2014-15 na brak zajęć w rozpoczynającej się dopiero przerwie zimowej narzekać nie może. Jeszcze w listopadzie udało im się dojść do porozumienia ws. angażu Piotra Jamroszczyka, który tym samym po pięciu latach opuszcza LKS Szawer Leszno.
Po pięciu latach spędzonych w Szawerze Leszno, zmieniasz klub. Dlaczego?
– Gdy zaczynałem moja przygodę z Lesznem nie miałem tylu zobowiązań, które mam na chwilę obecną. Zmieniło się też podejście do życia, no i priorytety. Wiadomo rodzina na pierwszym miejscu, potem praca i dopiero hobby. Po przeprowadzce do Ostrowa, jest mi bliżej żeby zawitać na tor tu, niż do Leszna. Poza tym treningi z dojazdem do Leszna były czasochłonne, na co nie zawsze mogłem sobie pozwolić.
Jak długo trwały rozmowy z Wirażem i dlaczego właśnie wybór padł Ostrów Wielkopolski?
– W sumie rozmawialiśmy już przed obecnie zakończonym sezonem. W grę wchodziło wypożyczenie, ale doszliśmy wspólnie do wniosku, że nie ma sensu, skoro jeszcze jeden sezon będę związany z Lesznem.
W ostatnich latach mało startowałeś. Czy powrót do Ostrowa Wielkopolskiego, pozwoli Ci na udział w większej ilości imprez?
– Jak już wcześniej wspomniałem, speedrower muszę pogodzić z innymi obowiązkami, których nie jest tak mało. Powrót może nie na tyle pozwoli mi na starty w większej ilości zawodów, ale na ustabilizowanie swojej kariery. Już nie będę musiał się martwić czy zdążę zrobić żonie zakupy (śmiech dop. red.) czy już się pakować i jechać na trening do Leszna. Bo praktycznie tor będę miał parę minut od siebie.
Wiadome jest, że Marcin Kołata ze względów osobistych w przyszłym sezonie będzie raczej rzadko jeździł w spotkaniach ligowych. Marcin to zawodnik absolutnie z czołówki światowej. Na pewno działacze ostrowscy widzą w tobie zawodnika, który może go godnie zastąpić. Czy jesteś wstanie wznieść się znowu na wyżyny swoich umiejętności i godnie go zastąpić?
– W tym sezonie nie mogę tego obiecać, a na pewno na początku, ponieważ od ponad pół roku przebywam za granicami naszego kochanego kraju i nie jestem w stanie się przygotować tak jak bym chciał tego sam. Chociaż nie wykluczam ze mogę od początku mocno uderzyć. Życie zweryfikuje.
Na pewno ciężko jest połączyć prace, rodzinę i speedrower, jak Ty sobie z tym radzisz?
– Tak, oj nie wiesz nawet jak bardzo. Żonie kupiłem rower żebym nie musiał wysłuchiwać, że ciągle sam na rowerze (śmiech dop. red.). Praca jak na razie bardzo mi utrudnia nawet spędzać czas z rodziną, ale czasami biorę ze sobą rower w trasę i nabijam kilometry gdzieś po niemieckich lasach.
Piotr Jamroszczyk (przy krawężniku) chciałby w Ostrowie Wielkopolskim ustabilizować swoją karierę (fot. Zbyszek Milka)
Jak planujesz przygotowania do nowego sezonu? Masz już plan przygotowań, będą jakieś specjalne treningi? Planujesz jakieś inwestycje sprzętowe?
– O pomoc w przygotowaniu do sezonu na pewno poproszę jednego z liderów PKS-u, Szymona Kowalczyka skarbnica wiedzy i max motywatora! Ze sprzętem też wszystko się okaże, chociaż nie lubię zmian.
Myślisz, że organizacja Mistrzostw Europy Drużyn Klubowych w Ostrowie Wielkopolskim to dobry pomysł? Ostrów będzie bronił mistrzostwa, jesteście wstanie, jako pierwsza drużyna obronić ten tytuł?
– Pomysł jak najbardziej trafiony na promocję nie tylko miasta, ale klubu. Poza tym chłopakom należy się to, w końcu będą bronić tego trofeum.
W drużynie na MEDK startuje 5 zawodników. Patrząc na wasz skład szykuje się rywalizacja i miejsce w zawodach. Pewniakiem jest Bartek Grabowski, ale oprócz niego jest jeszcze kilku zawodników, którzy będą chcieli wystąpić. Marcin Kołata, Szymon Kowalczyk, Arek Szymański, Radosław Handke, a także Kamil Tuczyński, który w tym roku pokazał, że się rozwija i stać go na jazdę z najlepszymi. Ty będziesz kolejny. Czy rywalizacja o skład nie wpłynie negatywnie na atmosferę w drużynie? Czy pokusisz się już o wytypowanie 5-tki na MEDK?
– Nie chciałbym sugerować, kto pojedzie ani nikogo typować. Są to zawody drużynowe i pomimo, że startuje tylko 5 zawodników, cała drużyna powinna być blisko. Wybór składu będzie spoczywał na Andrzeju Latusku i myślę żeby znaleźć się w tej 5 będzie się trzeba będzie się napracować, ale nie powinno to wpłynąć na kontakty między zawodnikami. Drużyna to jest drużyna.
Jakie relacje masz z działaczami i zawodnikami z Ostrowa? Pamiętam, że rozstałeś się z klubem 6 lat temu w nieprzyjaznej atmosferze…
– Nie chciałbym wracać do tamtego momentu potoczyło się tak jak potoczyło. Widocznie musiałem odejść żeby poukładać się, jako zawodnik a klub musiał dojść do tego ze naprawdę jestem wartościowym zawodnikiem. Z zawodnikami z Ostrowa żyjemy w przyjaznej atmosferze.
Dziękuję Piotrze za rozmowę. Chciałbyś jeszcze coś dodać na koniec, tak od siebie?
– Na koniec chciałbym podziękować klubowi z Leszna za te wspaniałe 5 lat, które mogłem przejeździć w ich barwach. Zarządowi chciałbym życzyć wytrwałości w swoich poczynaniach oraz wolontariacie. Podziękowania także dla takich osób jak: Zdzisław Gnaciński oraz żonie, Adam Smoła, Euzebiusz Szudra, Marek Walkowiak, Marian Michalak, Miłosz Sibilski. Oraz tym, których nie pamiętam i całej drużynie. Do zobaczenia pod taśmą!