Jak wiemy Łukasz Nowacki ostatni raz jeździł w barwach biało-czerwonych w 2013 r w Australii, ponieważ właśnie wtedy postanowił odejść na reprezentacyjną emeryturę. Przez wiele lat był jednym z liderów Polski oraz osiągnął z nią praktycznie każdy możliwy tytuł. Jak twierdzi czuł się spełniony i chciał zrobić miejsce młodszym kolegom.
– Bezpośrednio po finale World Cup w Findon, zebrałem chłopaków w parkingu i ogłosiłem odejście z kadry. Tego dnia wydawała się to jedyna słuszna decyzja. Wygrałem z kadrą wszystko co było do wygrania i czułem się spełniony. Reprezentacja zdobyła Puchar Świata, a kadra była szeroka, więc stwierdziłem że zostawiam ją w dobrych rękach – przyznał Nowacki w rozmowie z portalem cyclespeedway.prv.pl.
Zawodnik pochodzący z Wrocławia przez prawie dekadę był podstawowym reprezentantem kadry narodowej i jak można się domyśleć był z nią bardzo zżyty, dlatego decyzja nie należała do najłatwiejszych… – Nie przyszło mi to łatwo. Byłem z kadrą na dobre i na złe. Z pokorą przyjmowałem decyzje o nie powoływaniu mnie w czasach kiedy uważałem że powinienem sie tam znaleźć. Jeździłem na wszystkie dalekie wyjazdy. Trzy razy Australia, USA i ciagnęliśmy ten wózek z orzełkiem na piersi już tyle lat.
Reprezentacja przez ostatnie dwa lata się trochę zmieniła. Mimo tego, Hajasz oglądając mistrzostwa nadal przeżywa wielkie emocje i ciągnie go do parkingu. Do składu powoli dobijają się nowi zawodnicy świadczy to o tym, że nikt do ostatnich dni nie może być pewny występu – Przyznam że oglądając finał DMŚ w Poole rączki mi się trzęsły. Patrzyłem co chwile w stronę parkingu i chciałem być tam razem z drużyną. Łatwo ocenia się błędy innych z trybun. Reprezentacja w tej chwili ma idealną kadrę. Jest w niej mieszanka rutyny z młodością. Jest szeroka ławka rezerwowych i spora rywalizacja o skład.
Czy „Hajasz” wróci do kadry? (fot. Patryk Kowalski)
Łukasz nie żałuje swojego wyboru, choć wielu fachowców bez wątpienia widziało by nadal dla niego miejsce w składzie, sam zawodnik chciałby być jej częścią, ale w troszeczkę innej roli – Uważam że mógłbym wciąż rywalizować o miejsce w składzie, ale więcej mógłbym dać reprezentacji jako coach. Myślę że to jest wyzwanie, które bardziej mnie interesuje w tej chwili.