SPR Rybnicka Kuźnia Rybnik z niezłym skutkiem wrócił do ligowych rozgrywek speedrowerowych. Po dwóch latach przerwy z mocnym akcentem zapisali się w historię. Zdobyli kilka medali oraz pucharów na szczeblu okręgowym. O minionym roku rozmawiamy z Christopherem Naprawcą, menadżerem drużyny.
Sezon 2015 już jakiś czas temu przeszedł w niepamięć. Dla SPR Rybnicka Kuźnia Rybnik były to niezwykle udane miesiące, bowiem sięgnęli oni m.in. po brązowy medal Drużynowych Mistrzostw I ligi w okręgu południowym. Zdobyli także kilka innych krążków w pozostałych rozgrywkach. Jak ten miniony rok ocenia menadżer klubu z Górnego Śląska? – Sezon 2015 muszę ocenić jak najbardziej na plus. Cel SPR RK Rybnik na ten sezon był jasno określony – połączenie młodych ze „starzyzną”, miało być zagrożeniem dla każdej ekipy w lidze. Przed sezonem dołączyli do nas: Artur Pisarek, Rafał Baumgarten oraz już w trakcie sezonu Dawid Żołądź, którzy świetnie wkomponowali się w naszą ekipę. Drużyna cały czas utrzymywała się w górnej części tabeli. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć jak równy z równym w zawodach młodzieżowych oraz turniejach indywidualnych. Kamil Niemiec poprzez dobre wyniki w lidze regionalnej podpisał kontrakt z MKS Motokris Śląsk Świętochłowice. Sezon zakończyliśmy na trzeciej pozycji w lidze, lecz nie spoczywamy na laurach i już przygotowujemy się do następnego, równie owocnego sezonu – przyznaje Christopher Naprawca w rozmowie z portalem cyclespeedway.prv.pl.
Przed sezonem do grona medalistów zaliczano: TPD Kalety, Lwy Unimot Częstochowa oraz MKS Motokris Śląsk Świętochłowice. Złoto ostatecznie zdobyli częstochowianie, team z Leśnego Zakątka Śląska uplasował się na drugim stopniu podium, a drużyna Krzysztofa Basa musiała uznać wyższość kolegów z Rybnika. Czy przed rozpoczęciem zmagań w pierwszej lidze SPR RK Rybnik spodziewał się tak dobrego wyniku? – Powiem szczerze, że gdyby ktoś przed sezonem dałby nam medal, wzięlibyśmy go w ciemno. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z drużyny, bo medal koloru brązowego jest dla nas jak złoto, po parunastu długich latach bez żadnego sukcesu – przyznaje nasz rozmówca.
Brązowy medaliści Drużynowych Mistrzostw I ligi w okręgu południowym (fot. Beata Kołodziej, facebook.com/SPRRybnik)
Apetyt rośnie w miarę jedzenia czy zatem po całkiem udanym czasie spędzonym na pierwszoligowych torach, w Rybniku myślą o szczeblu wyżej i podjęcia się rywalizacji w Ekstralidze? – Ekstraliga to w tej chwili inna bajka. Żeby tam być, potrzebne są duże nakłady finansowe, bo speedrower nie jest tanim sportem. Jesteśmy wspierani przez Radę Dzielnicy Rybnicka Kuźnia oraz Stowarzyszenie Promocji Regionalnej, ale ich nakłady nie są wystarczające do tego, aby nasz klub mógł równać się ze sponsorami drużyn ekstraligowych. Nieustannie szukamy jakichkolwiek darczyńców, którzy mogliby nam pomóc finansowo w rozwoju. Dlatego można śmiało powiedzieć, że na ekstraligę nasz w tej chwili nie stać.
W pierwszej lidze rybniczanie mogli liczyć na wsparcie swoich wychowanków w tym m.in. Marcina i Jakuba Jakubiaków oraz Bartosza Giemz. Czy włodarze będą namawiali całą trójkę do stałych startów w tej drużynie, nie tylko w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Okręgu Południowego? – Jak najbardziej jesteśmy zainteresowani całą trójką. Marcin, Jakub i Bartosz są naszymi wychowankami i nie wyobrażam sobie drużyny bez nich. Z tego co wiem bracia będą dalej reprezentować barwy Lwów Unimot Częstochowa w ekstralidze, a Bartosz Giemza pomoże nam w regionie, oczywiście jeżeli pozwoli mu na to czas. Pamiętajmy, że startuje on także w dyscyplinie takiej jak BMX Racing, którą stawia sobie jako priorytet. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli oglądać go w naszych barwach jak najczęściej.
Czy inne transfery definitywne lub stałe wchodzą w grę jeśli chodzi o rybnicki team? – Przed nadchodzącym sezonem mieliśmy mały dylemat. Ściągamy kogoś doświadczonego z zewnątrz lub stawiamy na swoich wychowanków. Odbyliśmy z prezesem Bartkowiakiem parę rozmów z zawodnikami innych klubów. Doszliśmy do wniosku, że stawiamy na wychowanków, przed sezonem dostaną szansę, nabiorą doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości.
Rybniczanie liczą, że Marcin Jakubiak (w białym kasku) wraz z bratem dostaną zielone światło od Lwów Unimot, by reprezentować SPR RK Rybnik w rozgrywkach pierwszej ligi (fot. Beata Kołodziej)
Wiele wskazuje na to, że kadra dowodzona przez Chrisa Naprawcę nie ulegnie większej zmianie – Cała drużyna zadeklarowała się do reprezentowania barw SPR RK Rybnik także w tym sezonie. Jedynie Łukasz Kubicki zapowiedział zakończenie kariery. Będziemy próbowali z nim rozmawiać i może wpłyniemy na zmianę decyzji, bo jest to wciąż młody i rozwojowy zawodnik. Myślę, że Łukasz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wróci do nas.
Jakie cele stawiają sobie na Śląsku przed kolejnym rokiem ciężkiej rywalizacji o medale? – Na głębsze plany i cele musimy jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne: nasza drużyna, tak jak w zakończonym już sezonie, będzie walczyć o najwyższe cele w lidze. Do ligi dołączyła nowa drużyna, także powinno być ciekawiej.
Mimo młodego wieku, Kamil Niemiec wyrasta na zdecydowanego lidera drużyny, nie biorąc pod uwagę wspomnianych niedawno braci Jakubiaków i Bartosza Giemzy, którzy byli wypożyczeni. Z całkiem niezłym skutkiem młody wychowanek tego klubu radził sobie w rozgrywkach krajowych, co zaowocowało kontraktem w MKS Motokris Śląsk Świętochłowice i jazdą u boku najlepszych zawodników. Czy 18-latek ma szansę podbić speedrowerowy świat? – Talent do tego sportu na pewno ma, ale musi sobie poradzić z popularnością, pewnego rodzaju presją i wymaganiami. Kamil w większości spotkań radził sobie bardzo dobrze, jednak zdarzały mu się również gorsze występy. Mimo wszystko należy pamiętać o tym, że to jest jeszcze młody zawodnik, który ma prawo do popełniania błędów, gdyż cały czas się rozwija. Tegoroczny sezon był najlepszym w dotychczasowej karierze tego jeźdźca, dlatego cieszę się, że zadebiutował w ekstralidze. Biorąc pod uwagę jego potencjał i dotychczasowe wyniki, może w rzeczywistości ekstraligowej naprawdę dobrze się odnaleźć. Na pewno będę mu kibicować z całego serca.
„Kamil (na prowadzeniu) talent do tego sportu na pewno ma, ale musi sobie poradzić z popularnością, pewnego rodzaju presją i wymaganiami” (fot. Beata Kołodziej)
Jakiś czas temu trójka zawodników SPR RK Rybnik została zawieszona, a skutkiem tego miało być zakazanie im startów w końcówce sezonu. Oficjalna informacja na ten temat brzmiała, że speedrowerzyści odmówili startu w zawodach. Decyzja sztabu szkoleniowego szybko się jednak zmieniła i rybniczanie na torze się prezentowali – Nie chciałbym rozwijać tego tematu, może krótko i na temat: zespół nie może być oparty na indywidualnościach. Składa się z zawodników, z trenera – każdy musi tworzyć dobrą atmosferę i wtedy można myśleć o wynikach. Do każdego trzeba wyciągać pomocną rękę, jeżeli druga osoba o to prosi, i dać mu szansę poprawy,
– Przy okazji chciałbym podziękować za rozmowę i pozdrowić wszystkich sympatyków speedrowera.